Wężowa góra. Kamil Giżycki.
Życzyłbym sobie, aby dzisiaj w księgarniach było na półkach więcej takiej klasy książek. Pan Kamil Giżycki, wrocławianin (osiedlił się tutaj po drugiej wojnie światowej), mający niesamowicie bogaty i ciekawy życiorys, kupił w 1934 dużą plantację w Liberii, gdzie mieszkał przez następnych pięć lat. Wężowa góra przedstawia jego przygody z “leśnymi murzynami”, jak określa autor mieszkańców liberyjskiej puszczy. Wiedza na temat plemion liberyjskich, ich zwyczajów i codziennego życia jest imponująca. Jak mało kto dzisiaj, pan Giżycki, z polotem opisuje tradycje szczepów Mano, Kru czy Pesse ukazując ich ceremonie, rozwiązywanie spraw konfliktowych i życie intymne. Tajemne związki ludzi-lampartów, ludzi-krokodyli czy ludzi-słoni, które działają i dziś na terenie Liberii strzegą dostępu do swoich ceremonii i kryją umiejętnie swoje sekrety, które autor próbuje nam przedstawić. Polecam Górę wężową każdemu, kto wybiera się do Liberii albo interesuje się Afryką Zachodnią i jej plemionami. Cytaty:
“Otóż jeśli napadnie was pyton w puszczy – mówił tajemnioczo geolog – to oczywiście nie strzelbą, ani nożem się nie obronicie! Należy zatem wyczekać, aż wąż oplecie was swym cielskiem… i wtedy… nagle… ugryźć go z całej siły. Wąż przestraszy się i natychmiast ucieknie!…”.
“Na terenie Liberii istnieją tajemne stowarzyszenia ludzi-lampartów, ludzi-słoni, ludzi-bawołów i ludzi-krokodyli. W północno-wschodniej części Liberii, w puszczach zamieszkanych przez szczepy Gijo i Giwi, istnieje stowarzyszenie ludzi-małp, dla których np. szympans jest stworzeniem nietykalnym, świętym”.
“Tajemnicze stowarzyszenia, stworzone przez prymitywnych ludzi leśnych przed wiekami, przetrwały do dzisiaj w formie nieco zmienionej, zachował się jednak mistyczny lęk przed ową tajemniczą istotą, która nazywa się: Wielkim Zamaskowanym albo ‘Soh bah’, co w dokładnym przekładzie polskim oznacza: nauczyciel”.
“W okolicach wielkich rzek liberyjskich, a więc u nabrzeży rzeki Św. Pawła czy nad Cavalla, istnieje wedle relacji Murzynów tajemne stowarzyszenie ludzi-krokodyli”.
“O ile wiem, każde tajemne stowarzyszenie posiada w zależności od liczby członków jedną lub kilka szkół leśnych”.
“…niewiasty Kru, które nie znają ani obrzezania, ani szkół leśnych!”
“Na terenie Liberii istnieje 60 sekt chrześcijańskich i wszystkie walczą zażarcie o zdobycie jak największej ilości ‘dusz'”.
“Plantacja (Firestone – przypis autora) posiadała w tym czasie dwie własne elektrownie, stację radiową, fabrykę do przetworu lateksu na kauczuk stały, olbrzymie garaże na kilkaset samochodów i wspaniale urządzone warsztaty mechaniczne, port na rzece Du z nowoczesnymi dźwigami i kilkunastu holownikami, lotnisko i trzy szpitale, z których jeden obliczony na 10 łóżek dla białych i 150 dla czarnych mógł wzbudzić urządzeniem swym i wyekwipowaniem zazdrość niejednej stolicy europejskiej”.
“Na plantacji panowała dewiza: ‘nie pieniądz – lecz człowiek jest drogi'”.
“Stu białych dawało sobie lekko radę z tym kolosem, mając do pomocy 12 000 stałych czarnych robotników”.