
Listy z Serca Afryki. Robert Wieczorek.
Jest to zbiór listów wysłanych przez kapucyna brata Roberta Wieczorka z Republiki Środokowoafrykańskiej, gdzie przebywał na misjach. Zakupiłem tą książkę z nadzieją, że zdobędę dużą garść informacji na temat tego mało znanego zakątka Afryki, ale pierwsze listy rozczarowały mnie zupełnie. Zamiast faktów i konkretów dotyczących życia Środkowoafrykańczyków brat Robert opisuje swoje życie na misjach, nawiasem mówiąc czasami całkiem ciekawe i pełne dramatycznych przygód. Nie tego szukałem jednak i chciałem książkę odłożyć na półkę, ale kiedy dotarłem do rozdziału o Bokassie, a potem o Bogandzie zmieniłem zdanie o 180 stopni. Czytało się to jak naprawdę dobry kawałek literatury. Brat Robert ma głęboką wiedzę historyczną i znając tło wydarzeń w RPA potrafi ciekawie i wnikliwie przedstawić opisywane wydarzenia. Gdyby zebrać tylko listy o takiej tematyce to bez wahania mógłbym rzec, że to jedna z lepszych książek o środkowej Afryce jaką czytałem. Cytaty:
„…połowa spraw w RCA dotyczy posądzenia o czary”.
„Mbororo (Wodabe – przypis autora) są bowiem ciągle koczownikami, przemieszczającymi się ze swym bydłem i osłami z miejsca na miejsce. Ich islam zabarwiony jest w dużej mierze pierwotnymi rytami i zwyczajami, co widać na przykład podczas ich specyficznych świąt przy pełni księżyca”.
„(Ange-Felix Patasse) Mimo zadeklarowanego katolicyzmu, jak wielu wielkich ludzi w Afryce, wziął sobie dodatkową małżonkę, by w starym, oddziedziczonym po przodkach stylu podkreślić swój prestiż”.
„Fenomen, godny zaznaczenia, w skali światowej: do rzadkości należy, aby w państwie Trzeciego Świata żyło bezkonfliktowo kilku byłych prezydentów – a ma to miejsce właśnie w RCA. Normalnie pozbawieni władzy muszą się ratować ucieczką za granicę. A tutaj mieszkają spokojnie: David Dacko, Andre Kilingba i, już dawno zwolniony z dożywocia, Jean Bedel Bokassa I… Wszyscy są więcej niż tolerowani przez obecnego prezydenta – Patasse…”.
(Bokassa) „Wstąpił do armii francuskiej, by walczyć na różnych frontach o porządek w dalekiej Europie i obronę kolonialnych interesów Francji, i – co dziwne – jakby nie pamiętając, że jego ojciec został zabity przez francuskich osadników…”.
(Bokassa) „Wszyscy posądzali go o ludożerstwo, ale nikt nie dostarczył konkretniejszych dowodów, oprócz osobistego przekonania, że tak było. Nie jest wykluczone, że mogło do tego dojść, bo w tradycji leśnych plemion znad Oubangui ten proceder był mocno zakorzeniony, a Bokassa należał przecież do żyjących w dżungli Mbaka”.
„Ostatni oficjalnie stwierdzony akt kanibalizmu zdarzył się 18 grudnia 1974 roku koło Bossangoa, gdzie szef wioski zjadł swojego sąsiada, z którym miał zbyt dużo problemów”.
„Lepiej o tym nie wiedzieć. Lepiej o SIDA raczej nie mówić”.
„Istnieje tu takie wierzenie, nazywane Ngben. Opowiada się, iż są ludzie podkradający dusze innych, by uczynić z nich niewolników do pracy na wym polu”.
„Bóg nigdy nie był skorumpowany”.