Afrykański Polonez. Cyprian Kosiński.
Demokratyczna Republika Konga jest tutaj przedstawiona przez pana Cypriana Kosińskiego w dość odmienny sposób. Kraj ten, który był domem autora przez ponad 20 lat ukazany jest z perspektywy, jakby nie patrzeć, bogatego Polaka, który w czasach polskiego PRLu robił karierę właśnie w Zairze. Najpierw był dyrektorem fabryki tworzyw sztucznych w Kinszasie, a potem wybudował dwa osiedla mieszkalne w stolicy DRC. Mnogość kontaktów i przyjazne usposobienie pana Kosińskiego pozwoliło mu uczestniczyć w świątecznych ceremoniach plemienia Bakuba. I właśnie rozdział “W gościenie u króla Bakuba” jest, moim zdaniem, najciekawszym z całej książki. Nie zmienia to faktu, że sam życiorys autora, który będziemy śledzić czytając Afrykańskiego Poloneza, jest nietuzinkowy. Warto jeszcze dodać, że pan Kosiński wraz z żoną podarowali Państwowemu Muzeum Etnograficznemu w Warszawie blisko połowę swojej kolekcji sztuki afrykańskich plemion Bakuba, Bokongo i Czokwe. Cytaty:
“Kraj ów (DRC – przypis autora) tworzyło czterysta pięćdziesiąt różnych plemion, mówiących dwustu pięćdziesięcioma językami, a do tego w momencie uzyskania niepodległości było w nim ośmiu Kongujczyków z wyższym wykształceniem.”