Wietnam

Moc Bai – Sajgon (Ho Chi Minh City) – Nha Trang – Hanoi – Halong Bay – Cat Ba

Notatka z trasy (grudzień 2003)

Dzień: 

21.12.2003 niedziela
O 7.30 jedziemy autobusem (bilet 5 USD) do Sajgonu (Ho Chi Minh City). Około 11.00 przeprawa promem przez Mekong, około 13.00 jesteśmy na granicy. Pieczątki, pieczątki, celnicy, papierki… Opłata 2000 Dongów (kurs na dzień 21.12.2003 – 1 USD=15500 Dong) nie wiadomo, za co, chyba jakiś certyfikat medycyny. Po stronie wietnamskiej trochę nerwów, nie ma autobusu. Dzwonimy, za kilkanaście minut zjawia się minibus – dalsza część podróży zorganizowana przez wietnamskie biuro podróży – TNK. Przewodnik mówiący po angielsku – jesteśmy mile zaskoczeni. Dostajemy po butelce wody i białe chustki nasączone wodą do przetarcia rąk. Pierwszą informacją od naszego nowego przewodnika jest ta, że nie ma już na terenie Wietnamu dróg nie asfaltowych (no more bumping roads!). Po drodze opowiada nam o Wietnamie, faktach historycznych i kulturze oraz daje nam parę praktycznych wskazówek-gdzie przenocować, co jeść, co powinno się zobaczyć. Wynajęliśmy pokoik niedaleko biura TKN za 7 USD za dobę – ciepła woda, czysto. Jemy kolację: wołowina z sosem czosnkowym 25000dongów. Do wieczora zwiedzamy Sajgon (o 18.00 robi się już ciemno), jest on oświetlony bardzo dużą ilością różnokolorowych światełek, neony, lampy, choinki – większość chyba tylko dla turystów, bo to okres chrześcijańskich świąt Bożego Narodzenia. Nam najbardziej podoba się architektura, bardzo dużo jest wąskich dobudówek na parterowych mieszkalnych budynkach.