Trynidad i Tobago

Trynidad i Tobago to ciekawy karaibski kraj. Ta była angielska kolonia rozwija się dość szybko i ma ambitne plany aby do 2020 roku stać się krajem rozwiniętym. Jak będzie to zobaczymy. Na razie dysproporcje między bogatymi i biednymi są ogromne, a korupcja jest obecna w wielu dziedzinach życia. Dla turysty kraj jest ciekawym miejscem, ale drogim jak większość karaibskich wysp. Trynidad jest dużo większy od Tobago i gęściej zaludniony.

Notatka z trasy (lipiec 2006)

Kilka godzin kołysania i dopływamy do wybrzeża Trynidadu. Jest późno więc bierzemy taksówkę do Port of Spain. Znalezienie noclegu okazuje się wcale nie taką łatwą sprawą. Dziwne… Dużo hoteli jest pełnych albo ceny przekraczają nasz budżet. W końcu udaje się nam znaleźć pokój w jednym z hotelików niedaleko centrum za 30USD. W oknach kraty, drzwi też mają dodatkowe zamki i zabezpieczenia. To znak, że najbezpieczniej tu nie jest.

Port of Spain miastem turystycznym na pewno nie jest. W centrum można się przejść na bazar czy zobaczyć kościół albo rządowe budynki. Generalnie nic specjalnego. Miasto szybko się rozwija co widać po ilości nowo budowanych wieżowców blisko portu. Port of Spain kreuje się na metropolię Karaibów, ale zobaczymy co będzie w przyszłości. Na razie to małe, niezbyt ciekawe i trochę niebezpieczne miasto.