Polinezja Francuska
Tak, tak, to zamorskie terytorium Francji. Nie musimy wypełniać stosów dokumentów i kupować drogich wiz. To Unia Europejska. Nasz samolot linii Air New Zealand ląduje w środku nocy w Papeete na głównej wyspie Tahiti, wysadza część pasażerów i odlatuje do Los Angeles.
Notatka z trasy (kwiecień 2005)
Rano wyruszamy do portu w poszukiwaniu promu na Bora Bora. Okazuje się, że niestety nie odpływają one codziennie, a i czas podróży nie pozwala nam na taką wyprawę (prom płynie około 18 godzin w jedną stronę). Decydujemy się więc na wyprawę na pobliską wyspę Moorea. I nie żałujemy.To piękne miejsce na Polinezji. Wyspa w kształcie przypominającym motyla czy ptaka z rozłożonymi skrzydłami jest pokryta bujną roślinnością, a dookoła otacza ją piękna, błękitna laguna.
Nocujemy na kempingu Chez Nelson. To bardzo miłe i spokojne miejsce z bungalowami i miejscami na namioty. Położone jest przy samej plaży, gdzie można oglądać zachody słońca.
Pozwala nam zaoszczędzić trochę pieniędzy. Polinezja francuska to bardzo drogie miejsce. Ceny są wyższe niż we Francji. Większość artykułów jest sprowadzana z innych krajów, co podwyższa koszty.
Wynajętymi rowerami objeżdżamy wyspę dookoła. Po drodze wjeżdżamy na jeden z punktów widokowych. To ciężki podjazd w takim upale. Niektórzy z nas otrzymują nawet oklaski innych turystów po wjechaniu na sam szczyt…