Malezja
Tygiel kulturowy i religijny.
Notatka z trasy (marzec 2005)
Do Malezji przyjeżdżamy pociągiem (the Jungle Railway) z Singapuru do miasteczka Jerantut. Cicha, prowincjonalna mieścinka okazuje się całkiem miła. Mimo, że przewodniki nie wyrażają się pozytywnie o tym miejscu, na nas wywiera dobre wrażenie. Nawet maja KFC. Dumni menadżerowie fast-fooda pozdrawiają nas i pytają skąd jesteśmy. Przyjechaliśmy koło 4 rano i poszliśmy spać do hotelu Sri Emas. Rano gorączkowe poszukiwanie banku. Nie mamy malezyjskich ringgitów, więc musimy czekać do 9.00 przez co ucieka nam pierwszy autobus do Kuala Tambeling. Kolejny odchodzi około 14.00. Po dwóch godzinach jazdy docieramy do malutkiej przystani z pomostem (tzw. jetty) skąd odpływa nasza łódź do Kuala Tahan.
W tej małe wioseczce znajduje się zarząd Parku Narodowego Taman Negara. Park ten jest dość duży (4343 km kw.) i dość popularny szczególnie wśród malezyjskich turystów. Jednak niewielu z nich wyrusza poza wioskę Kuala Tahan. Większość odwiedza okoliczne atrakcje takie jak canopy walk (zawieszone na wysokości 45m w koronach drzew mosty z lin pozwalające podpatrywać życie dżungli z góry), wędrowne plemię Batek czy jaskinię pełną nietoperzy.
Park narodowy Taman Negara może poszczycić się najstarszym lasem deszczowym na świecie – około 130 milionów lat. Dżunglę zamieszkuje ponad 300 gatunków ptaków i 200 gatunków ssaków i gadów.