
Nie róbcie mu krzywdy. Filip Skrońc.
Ciężko czyta się tą książkę. Zresztą podobnie jak wszystkie inne dotyczące zabijania czy okaleczania ludzi. Nie, wcale nie oznacza to, że jest źle napisana, że jest nudna czy nieudolnie skomponowana. Jest naprawdę wciągająca i czytając ją ma się wrażenie, że autor wie o czym pisze i, że poświęcił wiele czasu na zbadanie tematu. A o czym ona mówi? O straszliwej sytuacji ludzi z albinizmem żyjących w Tanzanii. O ich codziennym zmaganiu się ze strachem i innymi przeciwnościami losu takimi jak brak dostępu do opieki medycznej czy edukacji. Pan Srońc rozmawia z albinosami, podróżuje z nimi po kraju, zagląda do ich domów i do specjalnych ośrodków, w których „przetrzymywane” są dzieci dotknięte tą anomalią. Autor przeprawadza wywiady, z których rysuje się straszliwy obraz położenia albinosów w tym wschodnioafrykańskim kraju. Dowiemy się o bestialskich mordach i ich skutkach. Dowiemy się co nieco o ich przyczynach i siatkach powiązań morderców ze zleceniodawcami, gdzie magia i chęć zysku albo kompletnie bezpodstawna wiara w cuda prowadzi do okaleczeń i zabójstw ludzi z albinizmem. Często ofiarą padają dzieci. Ta książka to straszne świadectwo jednego z problemów, z którymi zmaga się dzisiaj Tanzania i ościenne kraje.