
Jeszcze Dzień Życia. Ryszard Kapuściński.
W pamięci zostają obrazy, które można by z łatwością namalować – uciekający z Luandy Portugalczycy z ogromnymi drewnianymi skrzyniami na nabrzeżu, do których spakowali całe swoje życie. Wyjeżdżają na zawsze zostawiając w popłochu i pośpiechu swój po trosze, jakby nie patrzeć, kraj. Rozdział „Zamykamy miasto” opisuje wyludnienie Luandy, a cała książka dotyczy Angoli i straszliwej wojny domowej, która zakończyła się w 2002 roku. Kapuściński w sposób doskonały opisuje swoje doświadczenia i refleksje z roku 1974 i 1975 kiedy mieszkał w Luandzie w hotelu Tivoli. Zanim wsiądę do samolotu linii TAAG na pewno jeszcze raz sięgnę po tą książkę. Warto.